czwartek, 18 września 2008

reaktywacja c.c.d.





A wszystko wzięło sie ze zwykłej, ludzkiej potrzeby latania...>;<

Słowa,...słowa,...słowa...

Projektując Ermitę - miejsce, gdzie człowiek jest sam ze sobą w ciszy, rozmyśla, poddaje się ekstazie i wtedy ośiąga harmonię ze
swoim wnętrzem, myślałam kiedy ja jestem w stanie osiągnąć stan najbardziej kreatywny. Jest to mianowicie w momencie, gdy zmieniam miejsce położenia np. podróżując chociażby środkami miejskiego transportu (wykluczając metro) lub chodząc np. po pokoju.
Projektując Ermitę oparłam plan całego budynku na długim korytarzu, po którym mogę swobodnie spacerować i oddać się moim myślą. Na
ścianach korytarza znajdują sie liczne schowki z kartkami, na których szybko mogę zapisać myśli, aby mi nie umknęły. Natomiast pokonując pewną odległość mogę usiąść na ławcę aby w spokoju ułożyć wszystko w głowie. Spacerując mogę udać się do kuchni znajdującej się na parterze, łazienki na poziomie -1 lub sypialni dużym świetlikiem w suficie z widokiem na niebo, znajdującej się na poziomie +1. W momencie gdy potrzebuję już uwolnić się od natłoku myśli lub zainspirować do dalszego kreatywnego działania mogę obejrzeć, siedząc na schodech, film wyświetlany na specjalnej ścianie przez projektor z umieszczony w schodach.ah...
Słowa,...słowa,...słowa...









piątek, 25 lipca 2008

sobota, 28 czerwca 2008